Wycieczka z radiem na Mogielicę
Mogielica (1171 m n.p.m) to najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego. Z wieży widokowej na szczycie można podziwiać nie tylko Beskid Wyspowy, ale także Sądecki, Niski, Makowski i Żywiecki a ponadto Gorce, Tatry i wzniesienia Pogórza. W niedzielny poranek 9 marca 2025 r. wybrałem się na aktywację SOTA. Dlaczego akurat na Mogielicę? W tym roku jeszcze tam nie byłem, a ponadto do 15 marca aktywacja szczytu o wysokości ponad 1000 m n.p.m. daje dodatkowo 3 punkty zimowego bonusu. Następna okazja na bonus będzie dopiero w grudniu.
Na Mogielicę prowadzi kilka znakowanych szlaków turystycznych. Najpopularniejszy, zielony, wiedzie z Chyszówek, a konkretnie z przełęczy między Mogielicą a Łopieniem. Można też podejść niebieskim z Jurkowa, żółtym ze Słopnic lub przełęczy Przysłop, oddzielającej Beskid Wyspowy od Gorców, albo zielonym od południowego-wschodu. Wybrałem ten ostatni wariant. Dojazd na Wyrębiska zajął mi około godziny. Miejsca na parkingu o 8-ej rano jeszcze nie brakowało. Zarzuciłem na ramiona plecak - i w drogę. Słońce już było wysoko, ale nie da się powiedzieć że przypiekało. Ta trasa w całości biegnie lasem. Śniegu na dole nie było prawie wcale, ale czym wyżej, tym go więcej, szczególnie w zacienionych miejscach.
Ręczne radio włączyłem jeszcze na parkingu i przypiąłem na plecaku, zawsze warto posłuchać czy ktoś nie woła na 145.550 FM.
Tym razem wołał Leszek, SQ9MDF, z Gorca Kamienieckiego. Nie było trudno się usłyszeć, SP/BZ-010 w logu - i dalej w drogę, bo na Mogielicę jeszcze kawałek.

Na szczycie byłem około godziny 9-tej. Wokół wieży całkiem biało. Przytopiony, ubity, zwietrzały, miejscami żółty - ale śnieg, w obfitości. Jednak nie drapałem się na tę górę żeby ulepić bałwana, tylko żeby z ludźmi pogadać przez radio. Na początek wyszedłem na wieżę, zanim najwyższe piętro zapełniło się turystami, którzy gromadnie przybywali ze wszystkich stron. Widoki jak zwykle piękne, niebo jeszcze niebieskie, góry jak okiem sięgnąć a przy tym lekki mróz. Zrobiłem kilka zdjęć, stanąłem przy barierce i podaję wywołanie w paśmie 2 m. Jak pierwszy odpowiedział kolega z Dobczyc, Krzysztof SP9NSU a po nim jeszcze 18 innych stacji na tym paśmie. Najdalej mój sygnał doleciał do Gliwic, do stacji Krzysztofa SQ9ONP. Wszystko to zajęło to raptem 15 minut. Zawołałem jeszcze na klubowym kanale na 70cm, bo zazwyczaj o tej porze w niedzielę koledzy z SP9KDR gawędzą przy porannej kawie. Nie zawiedli i znaleźli się w logu: Tadek SP9BSR, Bogdan SP9SVJ i ponownie SP9NSU. Na wieży robiło się już tłoczno. Zdołałem jeszcze dowołać się do Adama SQ9PPW/P aktywującego na 145.550 FM Policę (SP/BZ-002 w SOTA) i przeniosłem się na dół, na śnieg, żeby popracować trochę na falach krótkich.




Pod wieżą turystów było jeszcze więcej, ale znalazłem trochę miejsca na swoją stację po północnej stronie, gdzie mniej drzew i bardziej stromo. Zarzuciłem na gałąź sznurek z ciężarkiem i wciągnąłem na drzewo antenę: wielopasmowy EndFed własnej roboty o długości mniej więcej 20m. Górny koniec znalazł się na wysokości około 6m, dolny przyczepiłem do świerkowej gałęzi niedaleko zwalonego pnia, na którym sobie przysiadłem. Od anteny do radia przeciągnąłem krótki feeder z kabla RG174, podpiąłem baterię, słuchawki do ucha, klucz do ręki i można było zaczynać. Od ostatniej łączności z wieży do pierwszej na KF minęło prawie 20 minut - całkiem nieźle zważywszy na obiektywne trudności. Na początek pasmo 20m: jako pierwsza zagraniczna stacja trafia do logu ON7ZM, czyli Jean Pierre z Belgii. A potem już poleciało szybko, głównie znajome znaki, aktywni łowcy SOTA: Lars SA4BLM, Jan SM5LNE, Friedrich DL1FU, Jose EA7GV, Michael DJ5AV, Manuel EA2DT ale też wielu innych. Kiedy już nikt nie odpowiadał na CQ, zmieniłem pasmo, jednak na 15m zalogowałem tylko 4 stacje, wszystkie z Hiszpanii. Pora zmienić urządzenie, bo antena stroi jeszcze na 40m ale mój QMX tego pasma nie obsługuje. Schowałem go więc do plecaka i podłączyłem do anteny sprzęt wielopasmowy i z mikrofonem.

Zanim zacząłem wołać na 40m usłyszałem w ręczniaku SQ9AIG/P aktywującego na 2m pobliski Ćwilin. Łączności góra z górą zawsze mają priorytet, ale Adrianowi odpowiadało wiele stacji mocniejszych ode mnie, więc czekając na swoją kolej zalogowałem najpierw łączność na 20m z inną górską stacją: LZ10SOTA (znak okolicznościowy z okazji 10 rocznicy programu SOTA w Bułgarii) na szczycie Kaloyanov vrah w Rodopach. Wreszcie dowołałem się na Ćwilin i mogłem wrócić na pasmo 40m. Najpierw łączność z Bojanem S56LXN/P aktywującym S5/BR-008 w Słowenii, a potem już sam podałem wywołanie, najpierw telegraficznie w paśmie 40m, a potem fonicznie najpierw na 40m a potem na 20m. Każdą zmianę pasma czy modulacji wykorzystywałem by rozgrzać się łykiem gorącej herbaty z termosu, bo od tego śniegu mocno zaciągało chłodem.

Wreszcie skończyli mi się łowcy SOTA i po dwóipółgodzinnej aktywacji mogłem zwinąć antenę i spakować sprzęt. Zbierając do zejścia usłyszałem jeszcze w ręczniaku wywołanie w programie SOTA i mogłem zalogować kolejną łączność góra z górą - z Przemkiem SQ9ELO/P na Świnicy w Tatrach Wysokich (SP/TA-002). Ale nie koniec na tym - trafiło się też spotkanie radiowe oko w oko. Wypatrzył mnie w tłumie i skutecznie zidentyfikował jako aktywatora SOTA (chyba po antence) nieznany mi wcześniej kolega Piotr 3Z9V. Zamieniliśmy tylko parę słów, bo on był z narzeczoną a ja z pośpiechem ... zmierzałem do domu. Każde takie spotkanie, nawet jeśli krótkie, miłe jest i cenne. Wprawdzie jest nas, górskich radioamatorów, coraz więcej, jednak rzadko zdarza się spotkać osobiście.
Zbliżało się już południe, najwyższy czas na odwrót dla kogoś kto chce zjeść niedzielny obiad z rodziną. Wracałem tą samą drogą, zielonym szlakiem na południowy wschód, śpiesznym krokiem mijając licznych wędrowców zmierzających w przeciwnym kierunku, na szczyt Mogielicy. Ale nie był to jeszcze koniec aktywności spod znaku SQ9OZM/P tego dnia. Kolejny raz z głośnika dało się słyszeć wywołanie w programie SOTA ... z Łysicy SP/GS-001 wołała Wiktoria SQ7SW. Cóż było robić, przerwałem marsz, zapiąłem do ręczniaka lepszą antenę i dowołałem się :)
Tak wyglądał ten dzień w górach. Nie była to typowa aktywacja SOTA, jakich zaliczyłem już wiele. Ta wycieczka z radiem na Mogielicę była jedną z lepszych jakie pamiętam. Nie zawsze jest tak pięknie, śnieżnie i przyjemnie. Ale zawsze po powrocie do domu przychodzi ochota na kolejną aktywację. Do usłyszenia gdzieś w górach!
Na koniec 2 łyki statystyki:
-
- była to dla mnie aktywacja SOTA numer 450
- moja 12-ta aktywacja w tym roku
- moja 12-ta aktywacja Mogielicy odkąd zacząłem działać w SOTA
- zyskałem 11 punktów aktywacyjnych (8 za Mogielicę + 3 punkty zimowego bonusu)
- zalogowałem w strefie aktywacji 86 łączności
- w tym 7 góra z górą, zyskując 58 punktów w klasyfikacji S2S (Summit-to-Summit)
- najdalsza z tych siedmiu to kontakt na 20m SSB z Kostasem SV3GLI/P na szczycie SV/PL-126 (Grecja, Peloponez) - odległość 1351 km
- najdalsza łączność w ogóle to kontakt z Wasylem UA9CUJ, w Artyomowskim, obwód Swierdłowski, gdzieś za Uralem: 2839 km, pasmo 20m, emisja CW, moc 5W
- pracowałem na 5 pasmach: 40m, 20m, 15m, 2m, 70cm
- wykorzystałem 3 emisje: CW (40 łączności), FM (25) i SSB (21)
- korzystałem z trzech urządzeń TRX:
- Yaesu FT-60 (pasma 2m i 70cm, FM, moc 5W)
- QRP Labs QMX (pasma 20 i 15m, CW, moc 5W)
- Lab599 TX-500 (pasma 40 i 20m, CW i SSB, moc 10W)
- moja antena na KF to własnej roboty end-fed z balunem QRP 1:49 od K6ARK, dostrojony na pasma 40, 20 i 15m
- zalogowałem łączności ze stacjami z 19 krajów: SP, DL, EA, EI, F, GW, HA, HB, I, LA, LZ, OE, OH, ON, S5, SM, UA, UA9, YO
- przeszedłem niecałe 9 km (tam i z powrotem)
- suma podejść: 362 m


New Comment